5 września 2010 roku podczas jubileuszu 85-lecia BKS NAPRZÓD, burmistrz przekazał klucze do nowego budynku szatniowego, ksiądz poświęcił nowy obiekt, były przemówienia, była radość wielka, że oto po tylu latach sportowcy będą mieli przyzwoite warunki.
Dzisiaj, w kilka tygodni po tym wydarzeniu, obiekt stoi pusty. Tomasz Białecki, sekretarz klubu w dniu święta BKS-u dla „www.brwinow.com” miał powiedzieć:
Niestety, klub nie może jeszcze korzystać z budynku z braku pozwolenia ze strony straży pożarnej oraz braku wyposażenia ale w najbliższym czasie zostanie wypisany przetarg i mam nadzieję, że niebawem szatnia dostanie szafki, ławki i inne potrzebne rzeczy.
Czytając tę wypowiedź mam wrażenie, że to już kiedyś przeżywałem, swoiste deja vu. Pamiętam niedawno, jak różni oficjele, kilka razy uroczyście wbijali łopatę pod budowę autostrady. Budowa autostrady jeszcze się nie rozpoczęła, pozwoleń nie było, ale uroczyste rozpoczęcie budowy w świetle kamer, mediów następowało – komuś ono było pilnie potrzebne.
U nas podobnie, ogłaszamy, że budynek stoi, ale nie można z niego korzystać. Dlaczego? Bo nie ma odbiorów Straży Pożarnej, podobno nie jest załatwiona kwestia drogi ewakuacyjnej, i jeszcze kilka innych podstawowych elementów. Niby prosta rzecz. Ale niezwykle ważna. Ostatnio podczas koncertu na Stadionie Miejskim zauważyłem bardzo subtelnie poprzypinane do drzew kartki formatu A4 ze strzałkami i napisem „Droga Ewakuacyjna”. W razie zagrożenia kartki na drzewach miały wskazywać uczestnikom, w którym kierunku mają uciekać. Skoro na koncercie takie oznaczenie Straży Pożarnej wystarczyło, to może w budynku też takie poprzyklejać. A piłkarze w końcu będą mogli popatrzeć na szatnię nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz.
Acha, pozostaje jeszcze kwestia ławek i umeblowania. Podobno przetarg ma być. Ale ile tych mebli ma być? Za 60 tysięcy to można umeblować cały urząd. A 60 tysięcy złotych to kwota - jak wiadomo - do której nie trzeba organizować przetargów. A tu, jak się dowiadujemy ma być przetarg. Znowu ściema, która ma zamydlić oczy sportowcom.
Ale za kilka dni, tuż przed wyborami będzie można przeciąć kolejną wstęgę, i przekazać, dwa biurka, kilka szafek. Oczywiście jak pozwoli Straż Pożarna.
Podobnie wyglądała sprawa z odbiorami gimnazjum przy Zespole Szkół Nr 1. Budynek bardzo długi czas stał, nie było odbiorów. Korytarze za wąskie, problem z drogami ewakuacyjnymi, problem z toaletami, najniższa kondygnacja stała non stop w wodzie. Wreszcie - w odpowiednim, skrupulatnie wybranym momencie wstęgę jednak przecięto. Deja vu.