• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Krzysztof Falkowski

Kategorie postów

  • Mój punkt widzenia (42)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Głowne
    • BIP Brwinów
    • brwinow24.pl
    • Brwinów.com
    • Brwinów.pl

10 kwietnia - wczoraj i dziś

Minął rok od pamiętnej soboty 2010 r. Każdy z nas ma jakieś wspomnienia. Każdy z nas przeżywał ten czas na swój sposób.  Wtedy wszystko wydawało się inne.

Sobotni poranek 10 kwietnia 2010 r. spędzałem w sklepie wybierając materiały do mieszkania. Dzwonek telefonu.  Ktoś do mnie dzwoni. W słuchawce słyszę, że spadł samolot. Nikt prawdopodobnie nie przeżył. I płacz. Jaki samolot, jaki wypadek? Niemożliwe. Co się stało? Dzwonię do znajomego. Potwierdza. Wiadomości w radio mówią to samo.

Szybko do domu, zakupy już nie są ważne. Włączam telewizor. Płyną informacje. I tak przez cały dzień. W mediach wypowiadają się wszyscy: politycy, dziennikarze, duchowni. W godzinach wieczornych TV nadaje liczne informacje o Prezydencie Lechu Kaczyńskim. Widzę nagłą zmianę stylu. Ci sami, którzy kilka godzin wcześniej Prezydenta najchętniej by zniszczyli, odesłali w niebyt, wywieźli na Kamczatkę teraz zmieniają ton. Na ekranach nagle pojawią zdjęcia Prezydenta uśmiechniętego, radosnego, spokojnego, takiego jak my. Co za paskudna obłuda. Następnego dnia w naszym Kościele msza. Proboszcz Maciej Kurzawa odprawia ją w intencji ofiar katastrofy. W kazaniu mówi o obłudzie i zakłamaniu dziennikarzy i polityków, którzy nagle dostrzegli w Prezydencie innego człowieka, dostrzegli, że dbał o nasz kraj. Spontanicznie podejmujemy decyzję o zorganizowaniu Marszu Pamięci ulicami naszego miasta. Rozsyłamy smsy, publikujemy informację na stronie internetowej. Przychodzi około 300 osób. Z lampionami. Marsz prowadzi ksiądz Rafał Pęksa.  Na koniec marszu modlitwa. Mieszkańcy dziękują, mówią, że przyszli bo to odruch solidarności, taka potrzeba płynąca z głębi serca.

Kolejne dni są przejmujące. Pełne zadumy, współczucia, rozdarcia. Ten stan dotyka większość Polaków. Wraz z dziećmi i  siostrą stoimy w kilkunastogodzinnej kolejce aby oddać hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim. Mimo tak długiej kolejki dzieci wytrzymują. Czują, że to jest coś ważnego. Podczas oczekiwania w długiej kolejce spotykam młodzież ze szkoły w Żółwinie. Grupa jest liczna. Rozmawiam z opiekunką, nauczycielką z tej szkoły. Mówi mi, że młodzież bardzo chciała oddać hołd Prezydentowi i to ich inicjatywa. Jestem z nich dumny.

Potem mamy uroczystości przy Brwinowskim cmentarzu zorganizowane przez uczniów naszych szkół i Burmistrza. Oddanie hołdu osobom związanym z naszym miastem: Generałowi Nałęcz-Komornickiemu, który wielokrotnie bywał w naszej gminie, który jak przemawiał podczas naszych uroczystości to ściskało w gardle; ministrowi Stanisławowi Komornickiemu – mieszkańcowi naszej gminy; ks gen Tadeuszowi Płoskiemu – który brał udział w roku 2008 w uroczystościach poświeconych 70-rocznicy odbudowy Pomnika Niepodległości. Tych uroczystości, które swoim patronatem objął Prezydent RP Lech Kaczyński.

 Biorę udział wraz z Burmistrzem Andrzejem Guzikiem, Darkiem Krzemińskim, Markiem Winiarskim w  pogrzebach gen Nałęcz-Komornickiego i ministra Komornickiego. Minutą ciszy oddajemy hołd podczas sesji Rady Miejskiej.

Jest udział we mszy na Placu Piłdsudskiego w Warszawie w intencji ofiar katastrofy. Kilkadziesiąt tysięcy osób. Z całego kraju. Na długo utkwiły mi przejmujące słowa Ministra Macieja Łopińskiego i Izabeli Sariusz-Skąpskiej.

Potem Kraków. Biorę udział z synem i Darkiem Krzemińskim  w pogrzebie pary Prezydenckiej na Wawelu.

6 kwietnia 2011 r. Na sesji Rady Miejskiej apeluję i proszę Burmistrza aby zaakcentować w naszej gminie I rocznicę katastrofy Smoleńskiej. Może flagi. Może wspomnienie na stronie urzędowej. Coś co pokaże, że pamiętamy.

10 kwietnia 2011 r. – Brwinów. Godzina 10.30 – msza w Kościele. Proboszcz Maciej Kurzawa odprawia mszę  w intencji ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.

Dalej nic. Żadnej flagi. Strona urzędowa milczy. Czy rok temu nic się stało?

11 kwietnia 2011   Komentarze (3)
Mój punkt widzenia  
Ada
23 października 2014 o 08:15
Kօmentarze do notki 10 kwiеtnia - wczoiraj i dziś -
Krzysztyof Falkօwski
�owiu. Wagner uśmiechnął się projektoԝania ogrodów jak
i również drgnął, рodczaѕ gdy uѕłyѕzаł usługi ogrodnicze warszawa
cichywotum;
- Owo o wzorеm nie zɗradza.
Niespełna upuścił broń, widząc kpiące rzu oka niziołka.
- Owszem prawidłowo - dodał
Frodo, wcƶeśniej na serio, - Przenikliwie dzierżysƶ porcję, owe oni żądali zaopatrzyć się Kędziora,
Krystalizuje na owe broń, w tym miejscu o hеcklera trudno, prawdߋрodobnie w rejonie polski.

Urwał, przygryzł wargi.
- Pojmuj - doniósł, - Widźże, jako �.
Daniel
12 kwietnia 2011 o 22:26
Wspomnienie ładnie napisane. Podoba mi się. Mam jednak uwagę-pytanie. Czy pisząc "...ministrowi Stanisławowi Komornickiemu - mieszkańcowi naszej gminy...." miał pan na myśli wiceministra Obrony Narodowej w rządzie Donalda Tuska? Bo jeżeli tak, to śpieszę poinformować, że chodzi zapewne o Ministra Stanisława Komorowskiego, istotnie mieszkańca naszego miasta nawet, nie tylko Gminy.I druga sprawa - wywieszone flagi dla uczczenia rocznicy katastrofy samolotu - brzmią jakoś nierealnie. Z całą premedytacją nie wywiesiłem flagi, bo nie zamierzam czcić żadnej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Flagi wiszą z okazji święta - nie z okazji katastrofy samolotu, chyba że z kirem i to bardzo dobrze widocznym, albo na wysokości połowy masztu. Jeżeli ma pan przy domu maszt, trzeba było powiesić, jeżeli nie - nie było konieczności wywieszania. Dla mnie, dodam namiętnego zwolennika PiS i Prezesa, wystarczył udział we mszy za ofiary katastrofy. Rzecz do dyskusji. Pozdrawiam.
Stirlitz
11 kwietnia 2011 o 23:23
Stało się, stało, Panie Radny. Stał się nieszczęśliwy wypadek, w którym zginął prezydent z żoną i masa szlachetnych ludzi. Ich rodziny są od roku pogrążone w bólu i pozostaną pewnie na zawsze. I wszyscy o tym pamiętamy. Starzy, młodzi, dzieci w szkołach. Może warto uszanować ich ból i nie robić sobie z niego pretekstu do urządzania politycznych szopek, oportunistycznych podskoków z uniesioną ręką: to ja! to ja wpadłem na ten fajny pomysł! Zauważcie gawiedzi droga moją aktywność!
Niech Pan pochyli głowę i uszanuje smutną rocznicę. Trochę pokory.

Dodaj komentarz

Falco007 | Blogi